Krzyk podczas porodu

lip 24, 2020 | 0 komentarzy

Poród to wysiłek i stres. Nawet jeśli rodzisz w domu albo w przyjaznym, skandynawskim szpitalu – to i tak masz przed sobą ciężką pracę do wykonania. 

W trakcie porodu mieszają się emocje, pot, uśmiech, łzy, nadprzyrodzona siła i wycieńczenie. Minuty dłużą się jak godziny. Fale skurczów zdają się trwać w nieskończoność, choć to tylko sekundy. Czy w tym kalejdoskopie odczuć jest miejsce na krzyk?

Tak. Jednak nie na każdy. W artykule Transformuj ból w moc pisałam o tym, jak podejść do bólu:

Ból porodowy jest dobry. Ból porodowy jest orędownikiem cudu, jaki sprawiasz. Postaraj się pomyśleć o bólu jak o fali mocy. Twoje ciało zbiera się w sobie, kumuluje siłę i wysyła ładunek energii w Twoje drogi rodne.  Ono mówi Ci: „Jestem gotowe na wysiłek. Korzystaj z mojej siły i wydaj z siebie dziecko.” I dziecko i fale mocy, dzięki którym wiesz, że masz zebrać się w sobie, to kwintesencja życia – kwintesencja dobra.

Jak podejść do bólu? 

Jeśli więc do bólu podejdziesz pozytywnie, to i krzyk, jaki z siebie wydasz, powinien mieć moc sprawczą – budującą.

  • Krzycz, aby dodać sobie siły.
  • Krzycz, aby wypuścić z siebie napięcie.
  • Krzycz, aby poczuć, że fala skurczu przechodzi.
  • Krzycz jak wojowniczka.
  • Krzycz z radości, że dajesz radę.
  • Krzycz ze szczęścia, że każdy skurcz przybliża Cię do wydania na świat dziecka.

Ty masz prawo krzyczeć w ten sposób. I TYLKO Ty masz prawo do krzyku. Ani lekarz, ani położna, ani doula, ani nikt inny nie ma prawa na Ciebie krzyczeć. Dlaczego?

  • To Ty rodzisz dziecko.
  • To Ty jesteś poddana wielkiemu wysiłkowi kolejną godzinę.
  • To Ty potrzebujesz wsparcia.
  • To Ty masz prawo być zmęczona i wyczerpana.

Do jednego tylko Cię NIE zachęcam – nie krzycz dramatycznie, nie krzycz karcąco na siebie. Dlaczego? Bo ten rodzaj krzyku osłabi Cię i odbierze Ci radość z czasu porodu, który jest cudem. Krzyk podczas porodu ma Ci pomóc, a nie osłabić!

Czy krzyk pomaga?

Jeśli odpowiednio do niego podejdziesz – jak najbardziej. Nawet jeśli jakimś cudem ktoś będzie Cię uspokajał czy, co gorsza, zabraniał Ci krzyczeć – nie gódź się na to! Masz absolutne prawo krzyczeć tyle, ile Ci się podoba. Wokół krzyku na sali porodowej panowało kiedyś wiele przesądów, ale na szczęście to przeszłość. 

Pamiętaj, że poród to doświadczenie, którego w ten sam sposób doświadczają kobiety od samego początku istnienia. Rzecz jasna – obecnie jest wiele możliwości pomocy sobie, ale nie zmienia to faktu, że jest to mimo wszystko doświadczenie pierwotne. I nie oszukujmy się – naprawdę ekstremalne! Oczywiście, w momencie gdy zobaczysz już swoje dziecko zapomnisz o bólu, który Cię spotkał. Nie obawiaj się więc. Natomiast jak sama sobie możesz pomóc najlepiej? Właśnie krzycząc! Ale w pozytywny sposób. 

Krzyk na sali porodowej to rzecz zupełnie naturalna! Nie wstydź się więc tego. 

Co, jeśli nie krzyczę?

Może się stać i tak! Jeśli faktycznie nie krzyczysz, bo Ci to nie pomaga, nie odczuwasz takiej potrzeby – w porządku. O ile nie jest to podyktowane strachem o to, co powiedzą ludzie wokół Ciebie. Pamiętaj – rodzisz dziecko. Rzecz jasna, musisz być silna, żeby przejść poród, ale w żadnym wypadku nie musisz powstrzymywać się od krzyku! Krzyk podczas porodu jest całkowicie normalny!

Możesz zrobić wszystko, żeby sobie pomóc. Krzyczeć, jęczeć, stękać – wielu kobietom zdarza się też niezbyt ładnie odnosić do swoich partnerów na sali porodowej. 🙂 I tak też się zdarza! W takiej sytuacji ani Ty nie powinnaś się wstydzić, ani partner nie powinien mieć nic przeciwko. 

Warto wybrać szpital, który ma dobre warunki i z należytym szacunkiem traktuje przyszłe mamy. Dobry personel może naprawdę pomóc! A Ty, pamiętaj – doskonale dasz sobie radę. Nawet wtedy, gdy wydawać Ci się będzie, że to niemożliwe! 

Życzę Ci dużo sił i wspierającego krzyku.

Sat Nam!

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Kategorie

Youtube